czwartek, 17 września 2015

No dobra,pierwszy post z prawdziwego zdarzenia.Tematem przewodnim będzie to co mnie doprowadza o stanu kipienia złością.Jestem choleryczką,duużo rzeczy mnie denerwuje,od takich banałów jak mlaskanie czy strzelanie długopisem do różnych codziennych troszkę ważniejszych zdarzeń.Głupota,no właśnie to mnie najbardziej denerwuje,nie chodzi o to,że ktoś jest mało inteligentny,okej nie każdy musi mieć iloraz inteligencji jak Albert Einstein,ale jeżeli nie masz wystarczająco dużej wiedzy na dany temat,to czasem na prawdę lepiej zamknąć buzie,niż brnąć w niedorzeczne farmazony.Denerwuje mnie gdy ktoś uważa się za Boga i myśli,że jest najpiękniejszy,najcudowniejszy i w ogóle naj,naj.Rozumiem mieć wysoką samoocenę i dużo pewności siebie,ale to dwie różne bajki.Nie chodzę do kościoła bo nienawidzę gdy wpaja się ludziom brednie i wykorzystuje ich naiwność.Nie rozumiem jak ludzie mogą  nosić  ubrania czy buty ze zwierzęcej skóry,przecież to się w głowie nie mieści,pozbawiasz dziecko matki,tylko po to by (ładnie) wyglądać? Jedzeni mięsa to też inna sprawa,oczywiście,że wolałabym żeby ludzie nie jedli mięsa bo według mnie jedzenie czegoś co żyło to kanibalizm,ale niektórzy są za bardzo przyzwyczajeni do jedzenia mięsa,żeby od tak przestać,ale uwierzcie mi,że gdybyście tylko chcieli to da się ;) Nienawidzę rasistów i homofobów,jeżeli ode mnie by to zależało to powinno to być karalne.Tych rzeczy które mnie denerwują jest znacznie więcej,ale nie będę już was zanudzać.Do widzenia! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz